niedziela, 18 marca 2018

NIEPOTRZEBNE PROGI ZWALNIAJĄCE

Wyglądało to tak. Część lokalnej społeczności zawnioskowała do Wójta Gminy Stare Babice o wybudowanie w ich miejscowościach progów zwalniających. Wniosek z Bliznego (ul. Łaszczyńskiego) został zgłoszony do budżetu partycypacyjnego przez kilkanaście osób i… przeszedł a koczarski wniosek z ul. Klonowej również został zrealizowany, ale taką normalną, urzędniczą procedurą w ramach gminnego budżetu. Tak to tłumacząc się względami bezpieczeństwa, w tym w szczególności bezpieczeństwem dzieci powstały nowe progi zwalniające na kolejnych gminnych drogach.

Osobiście zdziwiłem się, gdy pierwszy raz zauważyłem progi na ul. Łaszczyńskiego. Odcinek pomiędzy ulicami "Hubala" a Graniczną nie jest bowiem zbyt długi, stąd i nie za bardzo jest się tam gdzie rozpędzić, a ponadto droga ta urządzona została kilka lat temu łącznie z chodnikami. Zadziwiła również interpretacja urzędnicza organu nadrzędnego (powiatu), który poparł ten wniosek twierdząc, że ul. Łaszczyńskiego nie jest drogą zbiorczą, na których to drogach budowa progów jest zabroniona. Konia z rzędem więc temu, kto logicznie wytłumaczy dlaczego ul. mjr. Henryka Dobrzańskiego "Hubala" jest zaliczana do dróg zbiorczych, a niemniej obciążona ruchem, przelotowa ul. Łaszczyńskiego już nie jest. 

Troszkę inaczej było z montażem progów na ul. Klonowej w Koczargach Starych. Tam progi zwalniające zainstalowano na drodze bez chodnika, podobnie jak zrobione zostało to kilka lat wcześniej w Wojcieszynie na ul. Trakt Królewski. Wydawać się więc mogło, że wniosek części Mieszkańców był słuszny, jednak pierwszy przejazd nowymi spowalniaczami do miłych nie należał. Nie, nie - nie chodzi tu o prędkość z jaką się poruszałem, albowiem kolejne przejazdy utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś z nimi jest nie tak. Pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy było to, że wykonawca zrobił progi wyższe niż dopuszcza tego prawo, ponadto zastanowiła mnie zbytnia bliskość usytuowania spowalniaczy względem ul. Górki.

I tak oto w opiniach swoich nie pozostałem odosobniony, gdyż nie upłynęło wiele czasu, a do wójta, urzędu i lokalnych mediów zastukali niezadowoleni Mieszkańcy. Jak można sobie wyobrazić odkryta została czarna strona progów, a sam fakt, że od czasu zainstalowania progów nie można spać i otwierać okien okazał się tylko wierzchołkiem góry lodowej. Podskakujące, zwalniające i rozpędzające się samochody codziennie generują ogromny hałas, spaliny, a także wibracje budynków. Mieszkańcy skarżą się, że w ich budynkach zaczęły pękać ściany. Wskazują też na błędy projektowe, czyli zlokalizowanie progów bez zachowania odległości względem posesji, skrzyżowań oraz przepustów gazowych i wodociągowych. Zebrano dziesiątki podpisów, które wraz z wnioskami o_demontaż progów złożono do Gminy Stare Babice. Teraz ruch należy do Wójta Krzysztofa Turka.

Przypomnijmy, że w bieżącym roku w Gminie Stare Babice rusza program modernizacji dróg gminnych. Kilkuletni program zakłada gruntowną przebudowę kilkunastu najważniejszych dróg gminnych, w tym również tych, na których już obecnie zainstalowane są progi zwalniające. Już w tegorocznym budżecie znalazło się kilka ulic, których modernizacja przewidziana została w 2018 roku. Moim zdaniem, na obecnym etapie projektowym warto rozważyć zaprojektowanie, zdaje się idealnego rozwiązania, które z jednej strony wyeliminuje progi a z drugiej ograniczy prędkość poruszających się nowymi drogami samochodów.

Otóż rozwiązanie idealne do wprowadzenia na drogach w Gminie Stare Babice zaobserwowałem w Pruszkowie (ul. Promyka) i pod Nadarzynem (dojazd do Woli Kosowskiej). Nowe drogi zaprojektowano w ten sposób, że co pewien czas znalazły się na nich przejścia dla pieszych. Przy drogowych "zebrach" znalazły się również sygnalizatory uliczne, które praktycznie przez cały czas ostrzegawczo migają na pomarańczowo. Czerwone światła zapalają się w dwóch przypadkach: gdy zbliża się do nich pieszy (przejście możliwe jest dopiero po wciśnięciu przycisku) lub gdy do przejścia zbliża się pojazd z nadmierną, niedozwoloną prędkością.

Jest to tzw. system dyscyplinowania kierowców. Czy gminni decydenci wezmą pod uwagę mój głos, wszak modernizację ulic robi się na wiele lat? Wydawać się może, że jest to jedyna szansa na rozwiązanie problemu progów przy jednoczesnym ograniczeniu prędkości. 

Na zdjęciu znak informujący, używany w tamtych rozwiązaniach.
Michał Starnowski